Każdy może zmienić swoje przeznaczenie - Jestem ambasadorką 'Ever After Higt'.

Gdy byłam mała dziewczynką, często bujałam w obłokach(chyba jak każde dziecko). Taki unik od szarej rzeczywistości.
Zamykałam oczy i wyobrażałam sobie siebie w różnych miejscach i rolach. Mieszkałam w ogrodach, gdzie słowik śpiewał dla cesarza , razem Kajem i Gretą przesiadywałam przy zamarzniętych oknach, patrząca na  wirujące płatki śniegu i we własnej osobie czułam bzową Babuleńkę....cudowne to czasy gdy baśnie przeplatały się z rzeczywistością.
Muszę Wam po cichu przyznać, że czytając z kolei niektóre baśnie moim (jeszcze niedawno małym) dziewczynkom, zmieniałam  z premedytacją zakończania.
Dlaczego?
Żeby im oszczędzić smutnych, skojarzeń ze śmiercią dziadka i nie wywoływać w nich poczucia "złej bajki".
Tak.Dzieci wiele rozumieją i należy je od małego z wieloma "dorosłymi" sprawami  oswajać, ale  dzieciństwo jest dzieciństwem ja nie uważam że trzeba, brutalnie go ich pozbawiać. W sferze baśni małe "naciągactwo" faktów nie robi krzywdy.

"Mała Syrenko! Wybacz, że..
w mojej wersji nigdy nie zamieniłaś się w morską pianę i nigdy nie zatańczyłaś z kropelkami bryzy. Toż przecież okazało się że zła czarownica, która skradła twój głos w zamian za czar który dał Ci nogi i  słodkie chwile z księciem, była w głębi duszy dobra.
A wieść o Twoim żalu i wielkiej miłości tak ja poruszyła że postanowiła wszystko naprawić. Oddał Ci głos a gdy wyznałaś, swemu ukochanemu miłość i prawdę o swej syreniej naturze, magiczny pocałunek zmienił również  jego .
Właśnie w taki oto sposób, mogłaś wrócić do sióstr i ojca, a twoja ukochany był przy Tobie. Oczywiście później żyliście długo i szczęśliwie na morzach i ladach, a już nie zła czarownica została Twoją dobrą macochą".

Właśnie taką jedną z wersji tej znanej baśni, przedstawiałam swoim dziewczynkom,które teraz odkrywają wersję oryginalną i wcale nie mają pretensji że "troszkę" dostosowałam bajkę do ich ówczesnych potrzeb. Bo moja wersja też je czegoś nauczyła.
"Każdy może zmienić i wybrać swoje przeznaczenie"(tak jak syrenka) a dobro popłaca i uszczęśliwia nas oraz innych(w odniesieniu do czarownicy)" .
Ów (te moje) zakończenie :Małej Syrenki" przywołałam w pamięci, gdy dostała zaproszenie przez Bukowy Las, do grona ambasadorek - dość ciekawej nowości na rynku wydawniczym.
To takie wymieszanie wszystkim baśni w uwspółcześnionym ujęciu, z przesłaniem dokładnie takim jak w małej syrence.
"Ever After High. Księgi Legend" bo o niej tu mowa znajdzie się na półkach księgarni  już 21 maja.
Książka opowiada o dzieciach znanych postaci z bajek, które  chodzą do zaczarowanej szkoły, Ever After High.  Główne bohaterki to Raven Queen, córka Złej Królowej, oraz Apple White, córka Królewny Śnieżki. Losy obu dziewczyn zostały nierozerwalnie splecione baśnią zapisaną w Księdze Legend. Według niej Raven ma podać Apple zatrute jabłko, a ta zapaść w stuletni sen, z którego obudzi ją pocałunek księcia, po którym nastąpi Szczęśliwe Zakończenie. Jednak Raven wcale nie podoba się ta rola, zło wcale nie jest w jej stylu....

Księga Legend rozpoczyna cała serię ,  która skierowana będzie do dzieci w wieku 7-12lat. Zapewne wśród  dziewczynek zrobi furorę, zwłaszcza że odzwierciedlenie bohaterek znajdziemy w pięknych lalkach (firma Matel) Towarzyszyć będą im  również świetnie animowane filmiki.(w sieci dostępne amerykańskie wersje językowe)

Muszę przyznać że zapowiedzi Ever After High i pierwsze dwa rozdziały książki, już oczarowały moje dziewczynki, a one są raczej wybredne. Czekamy zatem na książkę bo strasznie nas ciekawi co zrobi Raven i jakie będą tego skutki .
Wkrótce recenzja całej książki, z perspektywy moich córek.

Wy też czasem wybieracie inne zakończenie bajki??


PS: też nie lubię jak ktoś mi mówi jak mam żyć ;)
A Bukowy las będzie nam  również towarzyszył na Blogowe WOW, już nie możemy się doczekać

6 komentarzy:

  1. Ja nie zmieniał zakończenia...bo o tym nie pomyślałam:) . Kiedyś jak byłam młodsza opiekowałam się kuzynka może miałam z 11lat pamiętam,że opowiadałam jej wymyślone bajki a Michalinka je uwielbiałam miałam bardzo wybujałą fantazję a teraz mam 29lat i mam synka któremu czasem opowiadam własne bajeczki,ale są tak kiepskie,że szok moja dziecięca fantazja sobie poszła z upływem lat:( . Byłam z tych marzycielek co snuły w głowie fantazje o księciu na białym koniu mogłam tak siedzieć w fotelu i marzyć i marzyć a teraz to marze o tym by moja rodzina była zdrowa i szczęśliwa i o nowych ciuchach czasem hihi . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tam nadal z tych marzycielek ;) ehh hihi, ale widzę że mamy teraz podobne marzenia :D

      Usuń
  2. Oj my też nie możemy się doczekać. Zarówno WOW jak i książki :) Do zobaczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bajek nie zmieniam, ale często zmieniam słowa śpiewanych piosenek... i potem wychodzi mi coś dziwnego: Pieski małe dwa, chciały przejść przez rzeczkę, rzeczka była zła, więc uciekła hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lata swoje mam a uwielbiam czytać bajki,a słuchać to jeszcze bardziej.Zdarza się że to Madzia(córka) mi opowiada bajki,ma talent :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hehehe u nas była nowa wersja Kopciuszka :-)))

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęcasz swój cenny czas na napisanie tych kilku słów.
Dziękuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.