Lawendowo malinowe racuchy.

U mnie sezon malinowy dobiega końca , niestety bo jakoś tych zapasów malinowych malutko wyszło.
Dziwnym trafem zawsze gdy szłam na zbiory do ogrodu okazywało się że na krzaczkach nie przybyło zbyt wielu rubinowych pyszności, czyżby  krasnoludki?
Ale cóż z krasnoludkami trzeba żyć w zgodzie(zwłaszcza z tymi osobistymi)

Zdążyłam jednak wykorzystać te dary natury kilka razy do ciast i deserów więc nie ma co żałować krasnoludkom :)
A dziś chciałam Wam pokazać mój ulubiony przepis na świetne placuszki, szybkie i zaskakujące aromatem.





Składniki:
na ciasto
  • 2 szklanki maki 
  • 4 jaja 
  • 1,5 szklanki maślanki
  • 4 łyżki cukru (najlepiej brązowego, ale nie ma przymusu)
  • 1 łyżeczkę proszku do pieczenia
  • 1 szklanka malin
  • 1 łyżka suszonych kwiatów lawendy
  • szczypta soli.
ponadto
  • olej
  • cukier puder


Jajka ucieramy z cukrem , a może raczej rozkłucamy , dolewamy maślankę i jeszcze chwilkę miksujemy/mieszamy.
Mąkę przesiewamy , razem z proszkiem do pieczenia i stopniowo dodajemy do masy jajeczno maślankowej. Dokładnie łączymy wszystkie składniki , na koniec mieszania dodajemy szczyptę soli i lawendowe aromatyczne kwiatuszki. Gdyby okazało się że masa jest za gęsta(łyżka stoi w cieście) dodajemy odrobinę mleka lub wody mineralnej. Ciasto powinno być gęste, ale spoiste i spływające z łyżki.
Na samym końcu dodajemy  , czyste całe maliny. Mieszamy delikatnie łyżką, tak aby masa zakryła każdą malinę. (nie miksujemy!)
Na patelni rozgrzewamy olej (mój rzepakowy)  i dużą łyżką nakładamy porcjami ciasto. Smażymy na dość rumiany kolorek.
Uwaga w czasie smażenia trzeba często dolewać świeży olej bo rozpadające się maliny robią lekką marmoladę na patelni, ale nie należy się tym przejmować.
Usmażone racuszki układamy na papierowym ręczniku aby lekko odciągnąć tłuszczyk i.... gotowe.
Można podawać posypane cukrem pudrem, bez cukru, z miodem czy jak kto lubi.
Ostrzegam jedynie by przy smażeniu pierwszej porcji nie wsadzić nosa do patelni, aromat lawendowych kwiatów pod wpływem ciepła + maliny = obłęd, można się zapomnieć.

Smacznego kochani.

15 komentarzy:

  1. Anonimowy9/24/2013

    mniam. zapraszam na moje rozdanie

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmmm ale pysznoty... no i te foty....ehhh

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam!! Aż chyba zrobię sobie dziś racuchów tyle, że z jabłkami :P

    OdpowiedzUsuń
  4. ja ostatnio dostałam od sąsiadki racuszki z antonówkami... :D pychotka

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam serdecznie
    Chciałabym przedstawić dwa konkursiki, może akurat nagrody przypadną komuś do gustu i zechce wziąć w nich udział...
    Jeden z nich to mega konkurs książkowy gdzie zwycięzców będzie aż 19, a nagrodami są przeróżne książki, zarówno literatura kobieca, fantasy, poradniki... Do koloru do wyboru :)
    W drugim konkursie natomiast do wygrania jest zestaw czterech kubeczków, ale nie byle jakich... Są to kubki muminkowe z cytatami...Z pewnością znajdzie się wielu fanów tej bajeczki wiec tym bardziej polecam :)
    Nie chciałabym nadużywać gościnności i linków nie zostawię, ale jeżeli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam na mój profil, a tam znajdziecie Babylandię oraz Książeczki synka i córeczki, a w nich po boku są banerki i tak traficie na dany konkursik :)
    Z góry chciałabym ogromnie przeprosić za spam, wiem że pewnie wiele z Was ma już dość takich autopromocji, ale mimo wszystko spróbuję szczęścia i mam nadzieję, że znajdą się chętni na takie fajne nagrody :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mi teraz smaka narobiłaś!!!! Mniaaaaam!
    A miałam dzisiaj robić racuchy, tyle że bardziej tradycyjne - z jabłkami :-)
    Muszę poszperać w swoich zapasach i sprawdzić czy mam jakieś malinki?! Chętnie wypróbuję twój przepis! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. wyglądają obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęcasz swój cenny czas na napisanie tych kilku słów.
Dziękuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.